List w sprawie Zieleńca
do Urząd Marszałkowski w sprawie Zieleńca
Szanowni Państwo,
Stwierdzona naocznie obserwacja sytuacji zagrożenia zdrowia i życia:
W sobotę stwierdziłem sytuację, po które w niedzielę wysłałem ten list do prokuratury:
Wczoraj w Zieleńcu korek samochodów osobowych liczył około 5 kilometrów długości. Radni i Burmistrz Miasta Duszniki Zdrój nie prowadzą komunikacji zbiorowej do tej dzielnicy miasta Duszniki mimo że są do tego zobowiązani prawnie. W efekcie końcowym ludność musi pożyczać samochody by tam dotrzeć. Parkingi są pełne samochodów. Następuje zniszczenie środowiska naturalnego. Nie ma możliwości przejścia na chodniku. Jest niebezpieczne. Karetki nie mają dojazdu by zwozic wypadki ze stoków.
Proszę o sprawdzenie zachowania Radnych Miasta i władz miasta Duszniki Zdrój.
Administracyjnie i prawnie zmuszono nas do skorzystania ze stacji sportów zimowych po polskiej stronie granicy. Słyszałem o niej potworne opowieści,wypowiadane poza granicami Polski,wzbraniałem się skorzystać jako że nie była ona dostępna dla osób bez własnych samochodów osobowych. Uniemożliwiałoby mi to skorzystanie z prawa przejścia i przejazdu, prawa cywiloprawnego gdzie indziej gwarantowanego. .
Sytuacja jaką zaobserwowałem w dzielnicy m. Duszniki- Zdrój o nazwie "Zieleniec", w języku potocznym mojego pokolenia nazywam się "kombo". Kombo opisuje statystyczną korelację, nawarstwienie się różnych zdarzeń wskazujących na "fakap" czyli wystąpienie stanu w którym- potocznie to ujmując- "szambo wybija". Inne sformułowanie na określenie sytuacji jaką zastałem to SHTF (wytłumaczenie zwrotu: http://miejski-survival.pl/blog/co-znaczy-shtf-albo-whstf-miejski-survivalista-powinien-to-wiedziec/ )
Wg opisu sytuacji mi przedstawionego korek samochodowy w m dzielnicy Zielenic w sobotę 20 lutego 2021 rano ok. godz. 11.30 sięgał ok. 5 kilometrów. Władze i Rada gminy Duszniki Zdrój utraciły- jak stwierdziłem- jakąkolwiek kontrolę nad bezpieczeństwem na tym terenie. Panowały tutaj warunki bliskie wypadkom, trwale zagrażające bezpieczeństwu naszemu jak i osób w naszym otoczeniu. Pojazdy ratunkowe nie miałyby szans dotrzeć. W pewnym momencie dnia zastawiono samochodami wszystkie chodniki. Doszło do sytuacji w której- po śliskiej- oblodzonej nawierzchni o powierzchnię ulicy muslieli walczyć piesi- którym zabrano chodniki pod cele parkingowe, jak i samochody- na przykład terenowe vany- półciężarówki ważące po 2-3 tony, które nie mogły wyhamować przed pieszymi na mocno oblodzonej tafli lodu na drodze o nazwie "Autostrada Sudecka", którąto nazwę wielu kierowców traktowało dosłownie.
Wnoszę, na podstawie prawa zwyczajowego, KPA oraz na podstawie prawa o zarządzie komisarycznym miast o reakcję, celem zapobieżenia wypadkom. Wg wczorajszego śledztwa redakcji, władze lokalne nie były w stanie nawet zidentyfikować infrastrukturalnej przyczyny braku komunikacji zbiorowej. W warunkach korku samochodowego komunikacja miejska nie ma szansy się utrzymać, stan przystanku jak i jego oznaczenie przedstawiały opłakany widok ( w załączeniu).
Nie liczę na owe władze. Wnoszę o wydanie decyzji o zabezpieczeniu praw pieszych oraz o oznakowaniu ulic..Wg informacji Informacji Turystycznej mieszka tam ok. 100 stałych mieszkańców. Nie ma nazw ulic przez co trudno znaleźć cokolwiek- np. kościoła etc. Niech się zdarzy wypadek- i co wówczas? Rada miasta nawet nie nadała nazw czy to placowi przy kościele, czy to rozmaitym miejscom mogącym pomóc zlokalizować ofiary wypadków narciarskich etc.
Prowadzę agencję prasową i liczne media.. Jeżdżę na skateparku i snowparku. W Zieleńcu wg mojej obserwacji znajduje się tylko jeden snowpark w stanie ruiny, zaś w mieście Peci pod Śnieżką po stronie czeskiej- tych przeszkód- jest o ich kilka więcej. W Zieleńcu- wszystkie są regularnie zajęte, ale dlatego że snowpark nie jest oznaczony. W chwili gdy tam jeżdziłem na przeszkodach źle przygotowanych i niebezpiecznych bo zużytych i bez dobrego najazdu, nikt poza mną z niego nie korzystał. Co było niebezpieczne, przeszkody nie miały wyszejpowanych najazdów, część przeszkód była porzucona i złożona pod słupami, jako ruiny resztek snołparku. Snołpark był bardzo niebezpieczny przez to że na przeszkodach stale siedzieli przypadkowi ludzie. W pewnym momencie poczułem jak lądując z przeszkody na snołpparku spadłem na czyjeś narty którzy pozostawili siedzący- odskakując gdy mnie zobaczyli rozpędzonego najeżdżającego na przeszkodę. Zarrzucam Radnym i władzom miasta trwałe narażenie bezpieczeństwa mojego jak i osób które mogły nie wiedzieć że znajdują się na snołparku. Zarzucam że przeszkody nie były wyszejpowane a zwykle w kurortach narciarskich się o to dba. Nieczego tak rakowego nie znalazłem jeszcze jako snołpark. .
Zarzucam że działo się to także w powodu dyskryminacji.
Zarzut dyskryminacji
Mniemam że Rada jak i władze miasta Duszniki Zdrój od wielu lat były świadome sytuacji permanentnych problemów transportowych. Wg stanu z dnia 21 lutego 2021, z dzielnicy miasta Duszniki o nazwie Zieleniec do miejscowości Duszniki Zdrój na dworzec kolejowy można się było dostać jedynie taksówką w cenie - jak mniemam - co najmniej 200 (dwustu) złotych za taki kurs w warunkach korkui drogowego na Autostradzie Sudeckiej. Nie było widać jakichkolwiek ogłoszonych nigdzie rozkładów, skibusu nie było widać ani też nigdzie nie oznaczono takiej oferty, witryna skibusu nie działała. Autobus taki i tak nie przejechałby z powodu zatarasowania dróg w weekend 20-21 .2. 2021 r. Przystanek autobusowy w Zieleńcu miał znaki znajdujące się w stanie ruiny i był stale i trwale zastawiony, zamieniony w przestrzeń parkowania samochodów osobowych, przez co nie miałby nawet szansy pełnić jakiejkolwiek roli infrastruktury transportu publicznego jeśliby ktoś takie usługi chciał świadczyć mimo braku możliwości wykonania manewru nawrotu, z braku "pętli"- zajętej z powodu kongestii na drodze. Zdewastowany znak odpychał od podjęcia próby skorzystania z tak oznaczonych usług. Dołączam jego reprodukcję jako dowód.
Sugeruję wyjaśnienie odpowiedzialności Radnych i władz miasta Duszniki Zdój- oraz- w przypadku stwierdzenia uchybień- wyłączenie Radnych i władz miasta i gminy Duszniki Zdój z odpowiedzialności administracyjnej za ten stan rzeczy,. Osoby te- świadomie lub nieświadomie- doprowadziły do sytuacji w której narażone jest nasze, moje i innych zdrowie. Osoby te w mojej ocenie nie są dalej uprawnione do pełnienia funkcji publicznych w dzielnicy Dusznik- Zdroju o nazwie Zieleniec- dopuszczając do nawarstwienia się przez lata kombo w postaci bałaganu w miejscu publicznym.
Inne stwierdzone elementy kombo:
- moja przyjaciółka pierwszego dnia dostała deskę z dwoma lewymi wiązaniami. Nie była to wina wypozyczającego że go nie przeszkolono. Drugiego dnia zmieniła wypożyczalnię- w tej zaoferowano jej but snołbordowy z rozerwanymi sznurówkami. Obsługa nie była szkolona w tej dziedzinie, nie były to osoby przyuczone do zawodu. Nie była to ich wina. Być może same nigdy nie miały szansy ani czasu by skorzystać z tego sprzętu, pracując niczym niewolnicy.
- napotkany mężczyzna, pierwszy któremu opisałem tą sytuację, odpowiedział opowieścią, jak musi przywozić aż z Bydgoszczy sprzęt który wypożycza, na miejscu, w Bydgoszczy- i tamże wypożyczony- przywozi do Zieleńca. Na miejscu otrzymał bowiem np. mokre buty lub sprzęt kompletnie nie serwisowany, do tego stopnia że nie ma najmnieszej ochoty nawet podejmować ryzyka korzystania z miejscowej oferty.
- w restauracji Szarotka za drugim razem nie potrafiono podać cen, twierdząc że obsługa nie ma dostępu do cennika. Marnowano nasz czas jako czekających a mających opłacone już karnety na ten dzień, w końcu sobie poszedłem. Gdzie indziej sprzedawano potrawy- frytki, kupiłem trzy porcje z keczupem, za 44 PLN (dwie porcje były z batatów, jedna zwykła). Miałem wrażenie że wszystkie potrawy solono. Frytki podawano już posolone. Sól jest zakazana w wielu kulturach, także w mojej. Nie solę potraw. Nie potrafię sobie wyobrazić jak można podawać już posolone frytki,ale też nie korzystałem wcześniej z oferty w ośrodkach sportów zimowych po polskiej stronie granicy. Zrobiłem to, zmuszony prawnie, wbrew sobie, wiedząc że tutaj po polskiej stronie granicy nie mam szansy na zdrowe jedzenie na stoku narciarskim. Nigdzie tutaj nie oferowano zdrowej żywności ani nawet żywności czy napojów lokalnych. Oferowano najtańsze napoje czy produkty w cenach jakby były one przedniej czy dobrej jakości. Miałem wrażenie bycia okradanym wbrew sobie, prawnie i administracyjnie zmuszonym do bycia w miejscu gdzie ani ja tego nie chciałem, ani te osoby prowadzące ów kurort.
Miałem wrażenie że poprzez takie a nie inne skonstruowanie możliwości dojazdu - tylko samochodem osobowym- był to kurort dla osób starszych, rodzin z dziećmi etc. Tak mnie ponadto informowano. Nie były prawdą jakiekolwiek informacje o skibusie czy innym podobnym rozwiązani- nic podobnego nie oferowano ani też nie było to nigdzie w sposób widoczny oznaczone. Był to pierwszy kurort narciarski, stacja zimowa w Europie, do jakiej trafiłem, która była dostępna tylko taksówką w cenie ok. 200 czy więcej PLN. Miałem wrażenie że ktoś próbuje mnie okraść z pieniędzy, ale nie maiłem innej możliwości skorzystania z tych usług jak dojazd samochodem. Nasz samochód się zepsuł na krętych i stromych drogach, musieliśmy wynająć inny. Mój kolega ma rozmiar buta 48, waży ponad 110, może ze 120 kilogramów. Ja mogłem do obu samochodów z trudem się pomieścić, nie mieściła mi się albo głowa, albo nogi, albo cały czas dotykałem głową sufitu a kolanami siedzeń - za każdym razem. Moi towarzysze musieli się wcisnąć pod bagaże. Mamy wielki gear bag z kilkunastoma kompletami par naszych ochraniaczy (po kilka par na nadgarstki, łokcie, kolana, korpus, pośladki, kaski, gogle etc).Mamy trzy snowboardy, długie na metr 30 cm. Decyzja Radnych i władz miasta Duszniki naraziła nas na ogromne niewygody i duże problemy z przemieszczaniem. W dodatku z Dusznik Zdrój nie oferowano połączeń kolei, a jedynie autobus zastępczy, który zapełnił się już w Dusznikach i w Szczytnie odesłano dwóch pasażerów. Dalszą trasę i następne przygody muszę skrócić z powodu wystąpienia szeregu zdarzeń które składają się na narażenie naszego zdrowia i życia poprzez porzucenie infrastruktury transportu zbiorowego proekologicznego na rzecz transportu szosami, w warunkach korków drogowych.
Zarzucam brak certyfikacji usług noclegowych. Nasz nocleg za 470 złotych na 3 osoby był ciasny, w kuchni nie było nawet krzesła ani stołu, woda w kiblu dała się spłukac raz na 15 minut, nie na nasze tempo defekacji, kabel od słuchawki prysznica przeciekał a ciśnienie wody nie pozwalało się umyć inaczej niż klęcząc pod pękniętą rurką słuchawki.
Załącznik:
Subject: przystanek autobusowy w Duszniki Zdrój Dzielnica Zieleniec
Subject: przystanek autobusowy w Duszniki Zdrój Dzielnica Zieleniec
z wyrazami szacunku,
Komentarze
Prześlij komentarz